I przykazanie

Nie będziesz miał bogów cudzych przede Mną.

Pismo święte

Wj 20, 3-6Nie będziesz miał cudzych bogów obok Mnie! Nie będziesz czynił żadnej rzeźby ani żadnego obrazu tego, co jest na niebie wysoko, ani tego, co jest na ziemi nisko, ani tego, co jest w wodach pod ziemią! Nie będziesz oddawał im pokłonu i nie będziesz im służył, ponieważ Ja Pan, twój Bóg, jestem Bogiem zazdrosnym, który karze występek ojców na synach do trzeciego i czwartego pokolenia względem tych, którzy Mnie nienawi-dzą.  Okazuję zaś łaskę aż do tysiącznego pokolenia tym, którzy Mnie miłują i przestrzegają moich przykazań.

Dlaczego tak mocne pierwsze przykazanie? Odpowiedź jest bardzo prosta: aby Naród Wybrany, który wyszedł z niewoli egipskiej, gdzie był kult bożków, wędrując po pustyni nie wracał – nawet myślami – do bóstw, które czcił  naród egipski. Dla Narodu Wybranego, BÓG, z którym Naród zawarł Przymierze na Synaju, objawił się jako DUCH o imieniu „JESTEM”, bo takie Imię objawił Mojżeszowi przy krzaku gorejącym! A nikt ani nic, żadne „coś”,  nie może przypominać „JESTEM”.

Od czasu Wcielenia Syna Bożego w Niepokalanej Maryi Matce,  dla wyznawców religii mojżeszowej bardzo trudno było przyjąć naukę Jezusa jako Syna (Boga) Ojca, którego widział! Uważali to za bluźnierstwo, które w prawie żydowskim było karane śmiercią: „żadnej rzeźby ani żadnego obrazu”! Oczywiście Mojżesz nie mógł przewidzieć Wcielenia Syna Bożego, który w Maryi stał się Człowiekiem dla naszego zbawienia!

W chrześcijaństwie nie obowiązywał przepis zakazujący artystom rzeźbienia czy malowania Jezusa i Maryi, Matki Jego. Do dzisiaj to kość niezgody między chrześcijaństwem a religią mojżeszową. Nie przyjęli zmartwychwstania Jezusa, ani Jego ukazywania się uczniom i świętym w dziejach Kościoła. Maryja też ukazywała się w różnych miejscach w różnym czasie i różnym ludziom! Św. Bernadeta miała 18 wizji Pięknej Pani w grocie massabielskiej,  a kiedy zobaczyła figurę wyrzeźbioną przez Joseph Hughes Fabisch przedstawiającą Maryję, była zawiedziona, gdyż Ona była bardzo piękna w objawieniach.

Pierwsze Przykazanie Boże stawia nam pytanie: Czy jest coś albo ktoś ważniejszy od Boga – w moim umyśle, sercu i duszy – w moim życiu? Czy mam czas dla Niego na najważniejsze spotkanie i rozmowę z Nim każdego dnia i w każdym miejscu?

Na końcu będzie: TYLKO ON!

Rodzi się pytanie: Jeżeli mam zachowywać Pierwsze Przykazanie, to czy nie powinienem poznać tego Boga, aby On był moim – jedynym – Bogiem? Jeżeli tak, to, jak mogę poznać BOGA – DUCHA? O własnych siłach to jest niemożliwe. Darem wzroku nie możemy Go poznać, ale On obdarzył nas duchowymi darami poznania: rozum i duszę nieśmiertelną. Trzeba prosić Go, aby objawiał się w naszym duchowym wnętrzu. W życiu za bardzo polegamy na naszych zmysłach, które są nam potrzebne do poznawania otaczającego świata i człowieka stworzonego przez Boga. On dał nam naturalny dar WIARY, aby poznawać Niewidzialnego na tym świecie. Tą wiarą poznajemy bardzo wiele i bez niej nie możemy żyć na tym świecie. Do poznania Boga potrzebujemy nadprzyrodzonej wiary, jako daru od Niego. Tylko dzięki Niemu możemy Go poznać. Taki przywilej mieli święci, którym Bóg objawiał swoje tajemnicze prawdy. Do ich przekazywania On wybierał swoich posłańców: aniołów, proroków, np. Archanioł Gabriel przyszedł do Maryi w Nazarecie, św. Józef otrzymał we śnie pouczenie, aby uciekał do Egiptu, prawdziwi prorocy mówili w imieniu Boga do Narodu Wybranego, też do rządzących o trudnych sprawach.

Bóg skierował do ludzi List Miłości zapisany na kartach Starego i Nowego Testamentu: „Na koniec Bóg przemówił przez Swego Syna”, którego wcześniej obiecał Adamowi i Ewie przy bramach z raju.A kiedy nastała pełnia czasu … przyszedł do swoich, a swoi Go nie przyjęli”. Po ludzku – Jego misja wśród Narodu Wybranego zakończyła się wielką porażką: Ukrzyżuj Go … ukrzyżowaniem. Naród Wybrany – mimo zmartwychwstania Chrystusa – nadal srogo zapłacił i  nadal płaci za odrzucenie Go – od urodzenia w Betlejem przez ponad 2000 lat. Grzech niewiary jest straszny w swoich skutkach na ziemi, a cóż dopiero powiedzieć o wiecznej tragedii. Grzech niewiary niezawiniony jest do pokonania, bo Bóg dawał i daje człowiekowi niezliczone okazje do uwierzenia Mu. Już w raju – po grzechu – wołał: Adamie, gdzie jesteś! Bóg pełen miłosierdzia nieustannie idzie za człowiekiem, aby dać mu szanse na powrót i wieczne zbawienie.

Człowiek świadomie odrzucający Boga popełnia najgorszy grzech niewiary, który – w konsekwencji – przyniesie mu najgorszą karę, bo wieczne potępienie. Ateizm walczący z Bogiem i Jego wyznawcami jest najgorszą formą niewiary. Trwa on od Betlejem do dzisiaj na całym świecie. Świadome odrzucanie – w części lub w całości – Dekalogu i wyśmiewanie Boga oraz Jego wyznawców to narażanie siebie na wiekuiste potępienie: Bóg nie rychliwy, ale sprawiedliwy. Św. Tomasz z Akwinu w swoim dziele (Summa Theologiae, II-II, 10,3) pisze: „grzech niewiary jest najgorszym spośród występków moralnych”. Jakiekolwiek prawo ustanawiane i interpretowane w każdym kraju, musi być w zgodzie z Prawem Naturalnym i Prawem Bożym zwartym w Dekalogu, bo inaczej jest bezprawiem, które niszczy człowieka i deformuje jego miłość oraz naraża ludzi na odrzucenie Prawa Bożego i miłości Boga i Jego miłosierdzia.

Św. Tomasz z Akwinu: „Grzech istotnie polega na odwróceniu się od Boga. Stąd tym cięższy jest grzech, im bardziej nas od Boga oddala. Otóż niewiara najbardziej oddala człowieka od Boga, a także pozbawia go prawdziwego poznania Boga; wszak błędne Jego poznanie nie zbliża do Niego, ale wprost oddala. Nie można też przyjąć, że kto ma fałszywe pojęcie o Bogu, jednak Go jakoś poznaje, gdyż to, co jest w jego pojęciu, nie jest Bogiem. A więc jasne, że grzech niewiary jest najgorszym spośród wszystkich występków moralnych (Suma, II-II, q. 10, a. 3).

Grzechy przeciwko wierze:

  • Zaparcie się wiary:  kto się Mnie zaprze przed ludźmi, tego zaprę się i Ja przed moim Ojcem, który jest w niebie. (Mt 10,33);
  • Nieznajomość prawd wiary z własnej winy: Rodzice są pierwszymi katechetami swoich dzieci (Jan Paweł II), jeśli nie uczą ich, one łatwo tracą wiarę i odchodzą do sekt (bo tam łatwiej?). Brak znajomości wiary osłabia ich relację z Bogiem i Kościołem;
  • Łatwowierność: Ludzie przyjmują różne „fałszywki religijne” bezkrytycznie, prywatne nie zatwierdzone przez Kościół „objawienia”, a to bardzo „cieszy diabła” (św. Jan od Krzyża);

Formy niewiary:

  • poganie odrzucają potrzeby zbawienia
  • (deiści, ateiści, mahometanie, etc.)
  • judaizm odrzuca Jezusa jako Zbawiciela,
  • heretycy przyjmują Jezusa jako Zbawiciela, ale odrzucają naukę, którą o Nim głosi Kościół katolicki;
  • Wątpienie w prawdę lub prawdy wiary które głosi Kościół katolicki;
  • Herezja zaprzecza lub neguje prawdy wiary oficjalnie głoszone przez Kościół katolicki i przez to podlega karze kościelnej;
  • Apostazja katolika zaprzecza osobowego Boga lub Bóstwa Jezusa, a przez to świadomie wyłącza siebie z Kościoła katolickiego i naraża się na wieczne potępienie.

Wiara w życiu człowieka:

«Uwierzył Abraham Bogu i zostało mu to poczytane za sprawiedliwość» (Rz 4, 3).

Św. Jan Paweł II o wierze:

 „Człowiek zostaje usprawiedliwiony w oczach Boga przez wiarę. Sprawiedliwość, która zbawia człowieka, nie płynie z czynów nakazanych przez prawo, ale z wiary, to znaczy z postawy całkowitego otwarcia się i pełnej akceptacji łaski Bożej, która przemienia człowieka i czyni go nowym stworzeniem. Przez wiarę człowiek przyjmuje zbawienie, ofiarowane mu przez Ojca w Jezusie Chrystusie. Prawdziwie szczęśliwy jest człowiek, którego Pan obdarza zbawieniem (por. refren psalmu responsoryjnego). Serce człowieka żyjącego w pokoju z Bogiem jest przepełnione radością: «Cieszcie się sprawiedliwi i weselcie w Panu, wszyscy o prawym sercu, wznoście radosne okrzyki!» (Ps 32 [31], 11).

Akt wiary nie jest jedynie przyjęciem przez rozum prawd objawionych przez Boga, ale nie jest też wyłącznie ufnym poddaniem się działaniu Bożemu. Jest raczej syntezą obydwu tych elementów, ponieważ obejmuje zarówno sferę intelektualną, jak i uczuciową, a więc jawi się jako integralny akt ludzkiej osoby.

Wnioski płynące z tej refleksji nad naturą wiary wpływają bezpośrednio na sposób uprawiania, nauczania i studiowania teologii. Jeśli bowiem akt wiary prowadzący do usprawiedliwienia człowieka angażuje całą osobę, to również refleksja teologiczna nad Bożym Objawieniem i nad ludzką odpowiedzią na nie musi brać pod uwagę wielorakie aspekty — intelektualny, uczuciowy, moralny i duchowy — składające się na relację komunii między Bogiem a człowiekiem wierzącym.

Akt wiary, rozpatrywany jako integralna całość, musi się wyrazić w konkretnych postawach i decyzjach. Dzięki temu można przezwyciężyć pozorne przeciwstawienie między wiarą a uczyn-kami. Wiara głęboka w pełnym tego słowa znaczeniu nie jest czymś abstrakcyjnym, oderwanym od codziennego życia, ale ogarnia wszystkie wymiary osoby, w tym także wszystkie obszary jego życia i aspekty jego doświadczenia. (Jan Paweł II, Rym 15 X 1999).

Warto wspomnieć o fideizmie, który chce uniezależnić wiarę od rozumu przez destrukcyjny wpływ na nią. Kościół na Soborze Watykańskim II potępił fideizm jako bardzo szkodliwy dla życia chrześcijan. Fideizm uważa, że rozum może osłabić wiarogodność wiary i fatalnie wpłynąć na życie duchowe. „Jeśli Bóg nam objawił tajemnice Swego życia ukrytego; jeśli… zesłał Swego Syna Jednorodzonego, Swe Słowo Odwieczne – Zbawiciela, który w tak prostych a głębokich wyrazach sformułował podstawowe dane wiary; jeśli przez Syna ustanowił Kościół Święty i obdarzył go darem nieomylnego nauczania prawd objawionych, to nie dlatego, abyśmy się starali o tych prawdach jak najmniej myśleć, abyśmy się od nich odgradzali jakimś murem bezmyślności.

Przeciwnie, już od pierwszych wieków Kościół żądał, aby wierni byli… święcie ciekawi prawd wiary, bo św. Piotr (napisał): Bądźcie zawsze gotowi do zadośćuczynienia każdemu, kto domaga się od was sprawy o tej nadziei, która w was jest (1 P 3, 15). To znaczy, że każdy – w miarę tego, na co mu jego rozwój umysłowy pozwala – powinien być w stanie uzasadnić swoją wiarę i nadzieję, i pokazać tym, którzy go o to pytają, że nie bezmyślnie przyjął te prawdy, ale że jest o nich rozumnie przekonany. Obowiązek ten wzrasta wraz z rozwojem umysłowym i wykształceniem. Ludzie, posiadający wyższe wykształcenie, winni i swoje życie religijne podnieść do równego poziomu z innymi dziedzinami myśli, inaczej sami są odpowiedzialni za ten rozdźwięk, tak często spotykany wśród inteligencji, między ogólną kulturą umysłową a wiadomościami życia religijnego, pozostającymi nieraz na poziomie wprost dziecinnym.

Wiara dla modlitwy (jest) niewygasającym nigdy źródłem odrodzenia i ochłody. … Wiara staje się prawdziwym pokarmem modlitwy, ona ją żywi, oświeca, rozgrzewa, ona nią kieruje i sprawia, że człowiek, im więcej się modli, tym więcej się do wiary przywiązuje, a im więcej się do wiary przywiązuje, tym chętniejszy się staje do modlitwy” (por. O. Jacek Woroniecki, Pełnia modlitwy, VIATOR, Warszawa 2003, s. 89–92).

Człowiek wierzący zawsze będzie pogłębiał swoją wiarę i prosił jak Apostołowie – „Panie, przymnóż nam wiary”. Zewnętrznym znakiem głębokiej wiary będzie osobiste życie modlitwy jako najcenniejszy czas w ciągu dnia i miłość okazywana napotkanym ludziom każdego dnia. Człowiek głęboko wierzący będzie człowiekiem nadziei pokładanej w Bogu, będzie napotkanych ludzi obdarzał miłością … człowiekiem pełnym autentycznej radości, bo będzie miał świadomie wdzięczny z reprezentowania Boga na ziemi w każdej sytuacji. Człowiek wielkiej wiary ma wszystko u Boga. Jemu zawierza każdą chwilę swojego życia na ziemi i wieczność w niebie.

Bez wiary nie można podobać się Bogu.

Wszyscy święci i błogosławieni byli ludźmi głębokiej wiary. Oni też mieli trudne doświadczenia w życiu. Atakowani byli przez szatana, nawet na łożu śmierci i w chwilach prześladowania. Wielu z nich publicznie wyznawało wiarę wobec zebranych. Problem wiary mieli też uczniowie po zmartwychwstaniu Jezusa.

Warto pamiętać o darze uczuć, które są bardzo potrzebne w życiu człowieka. One podtrzymują słabsze momenty w chwili kryzysu wiary. Szczególnie występują w „ludowej pobożności”. „W życiu człowieka nadal o wiele więcej jest prawd, w które po prostu wierzy, niż tych, które przyjął po osobistej weryfikacji. Któż bowiem byłby w stanie poddać krytycznej ocenie niezliczone wyniki badań naukowych, na których opiera się współczesne życie? Któż mógłby na własną rękę kontrolować strumień informacji, które dzień po dniu nadchodzą z wszystkich części świata i które zasadniczo są przyjmowane jako prawdziwe?” (Jan Paweł II, Fides et Ratio, 31). „Wiara w porównaniu ze zwykłym poznaniem opartym na oczywistych dowodach jawi się często jako rzeczywistość bogatsza o pewien ludzki wymiar, wiąże się bowiem z relacją międzyosobową i angażuje nie tylko osobiste zdolności poznawcze, ale także głębiej zakorzenioną zdolność zawierzenia innym ludziom, nawiązania z nimi trwalszej i ściślejszej relacji” (Jan Paweł II, Fides et Ratio, 32).

Wiara powinna być racjonalna. Prawdziwa wiara jest bardzo konkretna i zawiera sensowne zasady moralne zapisane w Ewangelii Jezusa. Największym niebezpieczeństwem dla wiary w Boga jest codzienne życie takie, jakby Boga nie było. Gdyby poznał on Boga i przyjął Jego Objawienie podawane przez Kościół katolicki i postępował w swoim życiu według nich, miałby o wiele łatwiejsze życie i wewnętrzny spokój duszy. Są ludzi, którzy chcą czuć się niezależni i – jak Zosia samosia – sami rozwiązywać problemy swoje i innych.

Przepiękne są opisy działania Boga w Starym Testamencie, aby chronić Lud Wybrany przed pogańskimi wierzeniami tych narodów. Tylko cudowna opieka Boga Jahwe wyrywała Jego Lud z rąk wrogich pogan, którzy chcieli zniszczyć go czy wyrzucić z Ziemi Obiecanej…

My, jako Rodzina Jezusa, jesteśmy pielgrzymi po ziemi do Ziemi Obiecanej, która jest w Domu Ojca.. Tylko z wiarą w Jezusa Chrystusa, jako naszego Przewodnika, dojdziemy bezpiecznie do nieba. Tylko On zna drogę do nieba, bo z niego przyszedł do nas na ziemię. Po swoim zmartwychwstaniu tam poszedł, aby przygotować mieszkanie dla nas pielgrzymów. Obiecał powrócić w Dniu Ostatecznym i zabrać nas do Domu Ojca w niebie. Trzeba nam być gotowymi na Jego powrót w nieprzewidzialnym czasie: Nie znacie dnia ani godziny.

Zapamiętajmy:

Jeśli nie będziemy żyli tak, jak wierzymy, to będziemy wierzyli tak, jak żyjemy, a wtedy będziemy mieli bardzo poważne problemy z gotowością na powrót Jezusa i naszym wiecznym zbawieniem.

Wiara musi być aktem naszego umysłu, naszej woli oraz naszych uczuć. Nikt i nic nie może być ważniejsze od Boga!

Sprawdźmy: kto żyje w nas! Kogo słuchamy? Kto nami kieruje?

Św. Paweł przypomina wszystkim: Gdyby Chrystus nie zmartwychwstał próżna jest nasza wiara! (1 Kor 15, 14).

Pierwsze Przykazanie jest najważniejsze

I. “Panu, Bogu swemu, będziesz oddawał pokłon  i będziesz Mu służył”

  • pozwala nam poznać i adorować Boga,
  • Bóg objawia nam siebie i nasze powołanie,
  • przykazanie obejmuje naszą wiarę, nadzieję  i miłość,
  • nasze życie ma źródło w wierze w Boga,
  • lekceważenie Boga prowadzi nas do herezji, apostazji i schizmy,
  • nadzieja prowadzi nas do błogosławieństwa i wizji Boga,
  • miłość Boga wzywa nas i zobowiązuje odpowiedź miłością.

II. “Jemu samemu służyć będziesz”

  • cnoty wiary, nadziei i miłości ożywiają cnoty moralne,
  • adorując Boga uznajemy Go za Stwórcę i Zbawiciela,
  • modlitwa wyraża naszą wiarę, nadzieję i  miłość Boga,
  • ofiara Bogu uwielbia i dziękuje Mu oraz przeprasza i łączy,
  • przyrzeczenia Bogu to znak naszego szacunku dla Niego.

III. “Nie będziesz miał cudzych bogów przede Mną!”

  • zabrania nam zabobonu, bałwochwalstwa, magii, bezbożności,
  • zabrania nam ateizmu i agnostycyzmu.

IV. “Nie będziesz czynił żadnej rzeźby…”

  • zabraniała żydom jakichkolwiek wizerunków Boga Jahwe.

W skrócie

2133 “Będziesz miłował Pana, Boga twojego, z całego swego serca, z całej duszy swojej, z wszystkich swych sił” (Pwt 6, 5).

2134 Pierwsze przykazanie wzywa człowieka do wiary w Boga, do pokładania w Nim nadziei i do miłowania Go nade wszystko.