Plan Boga-Stwórcy wobec człowieka
A wreszcie rzekł Bóg: Uczyńmy człowieka na nasz obraz, podobnego Nam. (…) Stworzył więc Bóg człowieka na swój obraz, na obraz Boży go stworzył: stworzył mężczyznę i niewiastę (Rdz 1, 26–27). Nie jest dobrze, żeby człowiek był sam; uczynię mu zatem odpowiednią dla niego pomoc (Rdz 2, 18). Bóg-Stwórca, stwarzając człowieka na swój obraz, zaplanował go jako istotę rodzinną! Bóg jest Wspólnotą Trzech Osób: Ojca i Syna i Ducha Świętego. Syn Boży stał się człowiekiem i narodził się z Maryi Dziewicy, a przez to uczynił małżeństwo Józefa i Maryi Najświętszą Rodziną. Życie w małżeństwie i rodzinie wierzącej i praktykującej – korzystającej z sakramentów świętych – jest wspaniałym przygotowaniem do życia w świecie. Takie życie pomaga mężowi i żonie, ojcu i matce w zdobywaniu właściwego doświadczenia, które następnie mogą przekazać swoim kochanym dzieciom. Rodzice sami żyjąc Bogiem na co dzień, potrafią wytworzyć Boży klimat w codziennym życiu rodzinnym. W tym klimacie małżonkowie będą oczekiwali z radością i tęsknotą na dar-dziecko, któremu przekażą swoją miłość do Boga i ludzi. To oczekiwane i upragnione dziecko, które przyjmą jako dar Bożo-ludzkiej miłości: dar od Boga i ich dar wzajemny jako męża-ojca i żony-matki. Dziecko otwiera rodzicom drzwi do nowego świata, a oni dziecku dom pełen miłości Bożej i ojcowsko-matczynej.
Jan Paweł II w Liście do rodzin pisze: „Pośród wielu dróg rodzina jest drogą pierwszą i z wielu względów najważniejszą. Jest drogą powszechną, pozostając za każdym zarazem drogą szczególną, jedyną i niepowtarzalną, tak jak niepowtarzalny jest każdy człowiek. Rodzina jest tą drogą, od której nie może on się odłączyć. Wszak normalnie każdy z nas w rodzinie przychodzi na świat, można więc powiedzieć, że rodzinie zawdzięcza fakt bycia człowiekiem” (nr 2).
2. Człowiek rodzinny
Rodzina to podstawowa komórka społeczna oparta na prawie naturalnym, to wspólnota krwi i losów we wspólnym domu. Rodzina to instytucja mająca wspólny cel oraz hierarchię obowiązków i praw. Rodzina to wspólnota, w której każdy jest kochany i kochający. Taka rodzina odzwierciedla Rodzinę Boga Trójosobowego przez: a) troisty układ: ojciec, matka i dziecko; b) moc stwórczą obecną w powołaniu do życia dziecka; c) przez miłość ojcowską, macierzyńską i dziecięcą. Być człowiekiem rodzinnym to być człowiekiem tworzącym atmosferę wzajemnej miłości w małżeństwie, ogarniającej każdego w rodzinie – w każdej chwili. Być człowiekiem rodzinnym to miłować każdego w rodzinie bardziej niż siebie. Być człowiekiem rodzinnym to być zatroskanym o każdego w rodzinie. Być człowiekiem rodzinnym to być stale do dyspozycji dla każdego w rodzinie. Być człowiekiem rodzinnym to przede wszystkim żyć Bogiem i stale dzielić się Nim z każdym w rodzinie. Być człowiekiem rodzinnym to przede wszystkim zadbać, aby Bóg był znany i kochany przez wszystkich w rodzinie: rodziców i dzieci! Dopiero taka rodzina będzie silna Bogiem! A dzieci wychodząc z takiego domu rodzinnego, będą pragnęły zakładać własne rodziny i prowadzić życie podobne do tego, jakiego doświadczyły w rodzinie, w której przyszły na świat jako dar upragniony i pielęgnowany przez kochających rodziców i Boga. Czy to jest możliwe? A czemu nie. Historia Kościoła zna takich małżonków i takie rodziny, jak rodzina Joachima i Anny i Maryi, Najświętsza Rodzina z Nazaretu, rodzina św. Teresy od Dzieciątka Jezus z Lisieux. W tych rodzinach Bóg był zawsze najważniejszy. W tych rodzinach małżonkowie i rodzice żyli Bogiem każdego dnia. Sakrament Małżeństwa przeżywany na co dzień jest najlepszym przygotowaniem do życia rodzinnego i źródłem łask Bożych dla wszystkich członków rodziny.
Niezastąpioną nadprzyrodzoną pomocą jest uczestniczenie całej rodziny w celebrowaniu Eucharystii. Jan Paweł II w Familiaris consortio pisze o tym tak: „Eucharystia jest źródłem miłości. W darze eucharystycznym miłości rodzina chrześcijańska znajduje podstawę i ducha ożywiającego jej «komunię» i jej «posłannictwo»: Chleb eucharystyczny czyni z różnych członków wspólnoty rodzinnej jedno ciało, objawienie szerszej jedności Kościoła i uczestnictwo w niej; uczestnictwo w Ciele «wydanym» i Krwi «przelanej» Chrystusa staje się niewyczerpanym źródłem misyjnego i apostolskiego dynamizmu rodziny chrześcijańskiej” (nr 57).
3. Budowanie tradycji małżeńskiej i rodzinnej
Pamiętajcie, aby uszanować istniejące dobre tradycje obydwu rodzin. Tradycje te mają wielkie znaczenie w życiu człowieka. Dobre i długie tradycje rodzinne pozytywnie kształtowały wielu świętych i liczne pokolenia. W narzeczeństwie obydwu rodzin należy połączyć i wprowadzić do waszego małżeństwa. Odrzucenie ich przez jedną ze stron będzie znakiem braku szacunku dla jej rodziny i stanie się niepotrzebną przyczyną konfliktów. Trzeba pamiętać, że tradycje rodzinne są uświęconymi zwyczajami sięgającymi nieraz bardzo wielu pokoleń, nawet przez setki lat. Wtedy tym bardziej są drogie tej rodzinie. Nie należy więc niszczyć przeszłości, ale wspólnie wybrać z niej to, co najcenniejsze i włączyć w przyszłe małżeństwo. Te tradycje, ubogacone waszymi nowymi praktykami małżeńskimi i rodzinnymi, przekażcie waszym dzieciom, pomagając im zrozumieć ich sens i uszanować je. Człowiek bez tradycji to człowiek „bez korzeni”. Oczywiście tradycje nie mogą niszczyć waszego życia małżeńskiego i rodzinnego, ale powinny je ubogacać. Macie prawo do budowania własnych tradycji. Szczególnie ważne są rodzinne tradycje religijne. One powstawały w sercach poprzednich pokoleń wierzących i miłujących Boga. Jest to jeden z głównych powodów, dla których katolik powinien łączyć się w małżeństwie z katoliczką.
W narzeczeństwie konieczne jest poznanie tradycji obydwu rodzin. W nich bowiem można znaleźć odpowiedź na pytanie: Kim i jaka jest rodzina mojego narzeczonego lub narzeczonej? Bardzo często tradycje wyciskają piętno na sposobie myślenia i bycia osoby wychowanej w danej rodzinie. Jak wcześniej wspomniałem, szczególnie ważne jest poznanie tradycji religijnych. Są one częścią religijnego wnętrza tej rodziny i osób w niej wyrosłych. Ostrzegam też przed złymi tradycjami: rodziny rozbite, liczne rozwody, przestępstwa, pijaństwo, plotkarstwo, kłótnie, obraźliwe słowa, długie bezrobocie, bałagan w domu itp. Nie uleczycie od razu tych rodzin i dzieci z takich rodzin, które stają się kandydatami na współmałżonka. Spotkałem wyjątki, ale „kosztowało to” obydwie strony wiele wyrzeczeń i wymagało ciągłego czuwania, aby nie wrócił „zły duch przeszłości”. Warto zastanowić się już w narzeczeństwie, jak dobre tradycje rodzinne uczynić tradycją planowanego małżeństwa. W narzeczeństwie powinno być wystarczająco dużo czasu, aby omówić te sprawy i twórczo adaptować tradycje obu rodzin z korzyścią dla samych małżonków i ich krewnych. Wtedy wizyta u rodziny współmałżonka nie będzie przykrym obowiązkiem czy zaskoczeniem, ale radosnym udziałem w życiu osób naprawdę bliskich. Współmałżonek powinien zawsze poinformować i przygotować „drugą połowę” do wizyty w swojej rodzinie. Odwiedzanie rodzin małżonków nie powinno zakończyć się po ślubie, zwłaszcza z błahego powodu. Nieporozumienia trzeba rozwiązywać drogą dialogu. Małżonek wywodzący się z rodziny, z którą jest konflikt, powinien „brać w obronę” współmałżonka w rozmowie, jeśli on nie zawinił. W przypadku oczywistej winy dana osoba powinna przyznać się do błędu czy zła i przeprosić. Trudno jest odwiedzać rodziców małżonka, którzy akceptują tylko swoje dziecko, a nie zięcia lub synową. Nieraz – po wielu próbach przekonania swoich rodziców – trzeba w końcu zdecydowanie postawić na swojego małżonka. Sakrament Małżeństwa wymaga najpierw odpowiedzialności przed Bogiem za współmałżonka, potem za dzieci, następnie za rodziny itd. Nie można na ołtarzu „przypodobania się” komuś (nawet własnym rodzicom czy przyjaciołom), składać w ofierze swego męża czy żony. Taka miłość do rodziców czy taka przyjaźń jest fałszywa i wcześniej czy później zniszczy małżeństwo. Rodzice powinni zadbać o kontakty i właściwe relacje swych dzieci z dziadkami z obu stron. Sprzyjają temu m.in. możliwie częste odwiedziny, do których należy tak przygotować dzieci, aby mogły poznać i pokochać dziadków. „Drugie macierzyństwo i ojcostwo” jest bardzo często piękniejsze niż pierwsze. Dzieci także prędko zauważą, czy rodzice szanują swoich rodziców, a obserwując pełne szacunku odnoszenie się, nauczą się wdzięczności i naśladując, będą tym bardziej szanować.
4. Finanse – budżet w małżeństwie i rodzinie
Każde małżeństwo ma określone dochody i wydatki. Rządy w różnych krajach pozwalają na deficyt budżetowy państwa, bo politycy nie płacą bezpośrednio ze swojej kieszeni, ale wtedy bardziej „wchodzą” w kieszeń podatnika i opróżniają ją z pieniędzy większymi podatkami. Tego wzorca nie można zastosować w finansach małżeńskich i rodzinnych. Budżet małżeński czy rodzinny bardzo często wymaga od obojga małżonków i wszystkich członków rodziny wielu wyrzeczeń i dyscypliny finansowej. Kiedyś na stacji benzynowej w USA w czasie wakacji można było spotkać syna znanego polityka i milionera jak sprzedawał… benzynę! Rodzice uczyli go szacunku dla pracy i pieniądza, choć mieli ich bardzo dużo. Najłatwiej wydawać cudze pieniądze! Zasadniczo są ustalone dochody i niektóre wydatki. Mogą się jednak przydarzyć nieprzewidziane sytuacje i wydatki, które przyprawiają o „ból głowy” i szybko opróżniają z pieniędzy kieszenie, torebki, portfele czy konta bankowe. Dlatego koniecznością jest opracowanie budżetu domowego: rocznego, miesięcznego i – jeśli trzeba – tygodniowego. Budżet małżeński czy rodzinny powinien mieć kategorie z priorytetami w wydatkach: najpierw konieczne, potem pożyteczne, a na końcu przyjemne. W budżecie tym dobrze jest ustalić jakąś sumę odłożoną na nieprzewidziane (konieczne lub pożyteczne) wydatki. Nie powinno się w nim nikogo faworyzować ani też nie być skąpym dla kogokolwiek. Wspaniałym przykładem jest pierwsza gmina chrześcijańska w Jerozolimie, w której każdy otrzymywał według potrzeby. Tak też być powinno w małżeństwie i rodzinie. Oczywiście potrzeby konieczne powinny być umieszczone w realnym budżecie, to znaczy opartym na realnych dochodach obojga małżonków. Budżet powinni opracowywać małżonkowie wspólnie, a w rodzinie – rodzice razem z dziećmi, które już są na tyle dorosłe, by w tym uczestniczyć. Opracowywanie budżetu uczy wszystkich odpowiedzialności finansowej. Wysokość dochodu powinna być znana, a priorytety wydatków powinny być jasno określone. Nie do przyjęcia jest sytuacja, w której jeden z małżonków ukrywa swój dochód przed drugim. W banku powinny być poczynione odpowiednie zastrzeżenia, aby jeden z małżonków nie zbankrutował, bo drugi go okradł i powędrował „w siną dal”. Niestety takie sytuacje zdarzają się w różnych małżeństwach, nawet sakramentalnych. Przezorność jest potrzebna. Nie chodzi o brak ufności, ale o jasne sytuacje na przyszłość i unikanie niepotrzebnego bólu. Dorosłe dzieci, które zarabiają, a korzystają z wyżywienia i mieszkania w domu rodzinnym, powinny dawać ustaloną część swoich dochodów do kasy domowej na wspólne wydatki. To nie jest „płacenie” rodzicom, ale finansowa solidarność i odpowiedzialność, a także sprawiedliwość rodzinna. Rodzice nie powinni czuć się terroryzowani słowami: „To odejdę”. Takie dziecko okazuje brak miłości i wdzięczności dla rodziców i całej rodziny. Pobłażanie dzieciom przez rodziców w tym zakresie nie wychowa ich do finansowej odpowiedzialności na teraz oraz do przyszłego życia małżeńskiego, rodzinnego i społecznego. Mąż lub żona, którzy mają skłonność do niepotrzebnego wydawania pieniędzy, powinni mieć dostęp tylko do ustalonej potrzebnej kwoty. Przymykanie oczu na „wybryki finansowe” takiej osoby jest uczestniczeniem w dalszej jej deformacji (osobowościowej) i popieraniem niesprawiedliwości wobec innych. Mąż powinien rozumieć, że wydatki żony, która jest kobietą, będą inne i zazwyczaj większe niż jego jako mężczyzny, ale ich indywidualne wydatki nie powinny być nadmierne. Większe wydatki powinny być uzgodnione przez oboje małżonków. Także dzieci trzeba uczyć odpowiedzialności finansowej. Mogą one otrzymywać pewne sumy, aby uczyły się przeznaczać pieniądze na konieczne wydatki, ale nigdy jako zapłatę za pracę wykonaną w domu lub naukę. W budżecie należy przewidzieć jako konieczny wydatek m.in. ofiary na parafię (np. w warunkach amerykańskich może to być ok. 2,5%) oraz sprawdzone organizacje charytatywne lub na pomoc znajomym w koniecznej i nagłej potrzebie (uwaga: można stracić przyjaciół przez pożyczenie pieniędzy). W debatę dotyczącą ustalenia ofiar na Kościół czy cele dobroczynne można włączyć także dzieci, a już koniecznie pracujące i dające pieniądze do wspólnego budżetu, aby i one z otrzymanych lub zarobionych pieniędzy dawały na coś na ofiarę dla Boga w ramach wspólnoty parafialnej. Taka lekcja budżetowania w domu otworzy ich umysły i serca na potrzeby innych oraz uwrażliwi na sytuację finansową własnej rodziny i lokalnej wspólnoty parafialnej. Budżet powinni znać tylko członkowie rodziny, a z różnych powodów (zazdrość, plotkarstwo, możliwość kradzieży itp.) nie należy wtajemniczać osób postronnych.
Chwila refleksji i dialogu
1. Opracujcie – indywidualnie – listę konkretnych wydatków: koniecznych, pożytecznych i przyjemnych.
2. Opracujcie – wspólnie – podobną listę: jako narzeczeni – obejmującą wydatki związane ze ślubem, jako małżonkowie – wydatki małżeńskie, a jako rodzice – wydatki rodzinne.
3. Opracujcie realny, dodatni budżet małżeński i rodzinny (dochody i wydatki oparte na realiach życia męża i żony, rodziny).
4. Omówcie, jak powinniście zabezpieczyć się wzajemnie przed „bankructwem” wynikłym z nadmiernego wydawania pieniędzy (uwaga na nadmierne wydawanie pieniędzy przez narzeczonego lub narzeczoną, po ślubie, gdy będzie więcej pieniędzy do dyspozycji, będą też większe możliwości wydawania i oszukiwania). Zastanówcie się już teraz, na jaką żonę lub jakiego męża i na ile dzieci będzie was stać! Koszt na pewno będzie – tylko jaki i jak mu sprostać?
A teraz zabawcie się w ekonomistów. Na początek ustalcie wasze dochody.
Ustalcie kategorie wydatków kolejno (1-konieczne, 2-pożyteczne, 3-przyjemne) najpierw osobno, a potem wspólnie zróbcie jedną listę z obydwu:
żywność, napoje
ubranie, buty
kosmetyki, fryzjer
imprezy (hobby)
wspólne wakacje
książki, nagrania
dokształcanie (ogólne)
kształcenie religijne
kształcenie zawodowe
kształcenie dzieci
TV, radio, komputer
prezenty
kieszonkowe
meble, urządzeni
remonty domu
opłaty kredytu
dziecko/dzieci
pomoc domowa
kupno domu
kupno samochodu
restauracja, kawiarnia
imprezy (ćwiczenia)
ofiara na parafię
cele dobroczynne
oszczędzanie
emerytura
ubezpieczenia
ślub, chrzest, I Komunia, Bierzmowanie
oszczędzanie w banku
on ona dzieci
____ ____ ____
____ ____ ____
____ ____ ____
____ ____ ____
____ ____ ____
____ ____ ____
____ ____ ____
____ ____ ____
____ ____ ____
____ ____ ____
____ ____ ____
____ ____ ____
____ ____ ____
____ ____ ____
____ ____ ____
____ ____ ____
____ ____ ____
____ ____ ____
____ ____ ____
____ ____ ____
____ ____ ____
____ ____ ____
____ ____ ____
____ ____ ____
____ ____ ____
____ ____ ____
____ ____ ____
____ ____ ____
____ ____ ____
Teraz zobaczcie końcowy wynik:
Dochód: _______________
Rozchód: _______________
Gratuluję wam udanej „zabawy” w opracowywanie waszego budżetu. Później gra się skończy, a zaczną się realia życia. Będziecie ustalać rzeczywisty budżet tygodniowy, miesięczny i roczny, a nawet planować finanse na lata. Popełnione błędy mogą was kosztować bardzo drogo – niektórych problemy finansowe doprowadziły nie tylko do ruiny materialnej, ale także emocjonalnej, a nawet do rozbicia małżeństwa i rodziny. Oby wasz balans finansowy był zawsze „zielony”, to znaczy dodatni. Szczęść Boże!
Pierwsze przygotowanie do Sakramentu Małżeństwa
- Teologia Sakramentu Małżeństwa
- Być człowiekiem
- Być człowiekiem dialogu
- Być człowiekiem seksualnym
- Być człowiekiem uświęcanym
- Być człowiekiem rodzinnym
- Pomoc zranionym małżonkom
- Wybrane zagadnienia